piątek, 31 maja 2013

Hot-dog

Hot-dog składa się z dwóch głównych elementów: kiełbaski bądź parówki i bułki. Gdzie narodził się pomysł? Są różne teorie na ten temat. We Frankfurcie nad Menem (skąd pochodzi kiełbaska zwana frankfurterką) a może w Wiedniu (wiener)? Z całą pewnością można stwierdzić, że amerykański hot-dog pochodzi od europejskiej kiełbasy. A skąd dziwna i zabawna nazwa, która liczy już jakieś 100 lat? Zachęcam do poszperania w Internecie, bo krąży wiele ciekawych historii na ten temat :)
 
A oto wierszyk z 1894 roku:
Rzeczą psa jest gryźć i szczekać,
Dlatego zwykł człek uciekać.
Lecz ja se lubię ugryźć psa,
Gdy go wewnątrz bułki mam.

Oprócz podstawowych dwóch składników, reszta dodatków to całkowita dowolność - free-for-all :) Ja użyłam:

Bułki (mniej więcej długości parówki)
Parówki
Pomidor
Ogórek
Cebula
Ketchup
Majonez
Musztarda (opcjonalnie)
Prażona cebulka

Bułki mogą być dowolne, jakie lubimy, najlepiej typu paluch ewentualnie bagietka. Paczkowane chemiczne bułki, które są dostosowane do hot-dogów, bo mają specjalne otwory na parówki  też nie są złe od czasu do czasu, choć nie są szczególnie zdrowe i uniemożliwiają naładowanie dużej ilości fajnych dodatków.
Parówki podgrzewamy w rondelku, w gorącej wodzie (nie gotujemy). Bułki rozcinamy wzdłuż (nie do końca) i podpiekamy w piekarniku albo na małym ogniu na suchej patelni z obu stron przygniatając pokrywką. Polecam patelnię, bo w piekarniku bułka za bardzo wysycha i robi się twarda. Niektórzy podgrzewają bułkę w mikrofali, ale robi się wtedy gumowata. Parówkę wkładamy do gorącej i chrupiącej buły. Dokładamy resztę składników warzywnych. Z ketchupu i majonezu możemy zrobić sos, którym polejemy hot-doga. Całość posypujemy prażoną cebulką. Niektórzy preferują hot-dogi z żółtym serem. Możemy wtedy zapiec jeszcze chwilę bułkę i parówkę z żółtym serem w piekarniku, żeby ser się rozpuścił i dopiero dołożyć warzywa i sosy. Smacznego!!


czwartek, 30 maja 2013

Sajgonki

Bardzo popularne danie w Chinach, ale i u nas lubiane i chętnie jedzone. Najczęściej sajgonki zamawiamy w chińskich i wietnamskich knajpach razem z ryżem i surówką z kapusty. Po chińsku sajgonki piszemy: 春卷. Przygotowanie ich samemu w domu może się wydawać skomplikowane, ale w rzeczywistości jest bardzo proste i gdy już zrobimy je raz to nie będziemy więcej chcieli tych barowych. Najważniejszy jest smaczny farsz. Do 20-25 sajgonek użyłam:

400 g mięsa mielonego(ja użyłam z łopatki, ale może być wołowo-wieprzowe a nawet z indyka)
1 cebula
1 marchewka
Pół cukinii
Kilka pieczarek(jeśli lubimy użyjmy suszonych grzybków mun)
Sos sojowy
Sól
Pieprz
Inne przyprawy i zioła jakie lubimy(np mięta, 1 cm startego imbiru, natka pietruszki, 1 ząbek czosnku)
1 jajko
Papier ryżowy
Olej
Słodko-pikantny sos chili 

Sałatka:

Ogórek
Natka pietruszki
Szczypiorek
1 łyżeczka cukru
Sól
Pieprz
1 łyżka octu(ryżowy, jabłkowy, ewentualnie zwykły)

Na patelni przesmażyłam mięso(najlepiej by było dość drobno zmielone). Doprawiłam mięso solą i pieprzem. Drobno pokroiłam cebulę, a cukinię, marchewkę i pieczarki starłam na tarce. Rozgrzałam olej, na którym zeszkliłam cebulę, dodałam marchewkę, pieczarki, cukinię, czosnek i imbir. Warzywa połączyłam z mięsem i dolałam około 3 łyżki sosu sojowego oraz posiekaną natkę. Gdy farsz ostygł wbiłam do niego 1 jajko i dobrze wymieszałam.
Następnie zajęłam się papierem ryżowym. Każdy placek trzeba włożyć na chwilę do ciepłej wody, żeby zmiękł(dosłownie na 3-4 sekundy). Potem kładziemy go na desce(możemy dosuszyć placek dotykając go leciutko ręcznikiem papierowym), nakładamy łyżkę nadzienia i zawijamy w rulonik jak krokiety składając boki naleśnika do środka. Smażymy nasze sajgonki na dobrze rozgrzanym oleju w woku lub na patelni z obu stron na złoty kolor. Nie wlewajmy za dużo oleju, sajgonki nie muszą w nim pływać, wystarczy tyle ile wlewamy chociażby do smażenia kotletów. Sajgonki nie rozpadną się podczas smażenia jeśli po zawinięciu poleżą na talerzu ze 30 min i lekką wyschną.
Najlepiej smakują z ryżem i surówką z kapusty albo trochę inną mizerią - ogórki kroimy w słupki, doprawiamy solą, pieprzem, cukrem i octem. Dodajemy sporo natki i szczypiorku. Sajgonki świetnie komponują się ze słodko-pikantnym sosem chili.

Oto fotoreportaż z przygotowania sajgonek :)))

Farsz:

Płaty papieru ryżowego:

Papier moczymy w ciepłej wodzie:

Nakładamy nadzienie:

Zawijamy zgrabne ruloniki:

Smażymy na złoto:

No i surówka:

poniedziałek, 20 maja 2013

Chłodnik z jajkiem

Rozpoczął się sezon na botwinkę... a wiadomo jak sezon to sezon, trwa krótko i trzeba z niego korzystać :) Nabyłam więc pęczek botwiny na targu i  kilka innych składników, pobiegłam do domu i przygotowałam dla rodziny chłodnik. Bardzo dobra zupa na zimno na bazie jogurtu lub/i kefiru. Można wcinać z jajkiem i ziemniakami okraszonymi słoninką. Niebo w gębie!Do chłodnika będziemy potrzebować:

1 pęczek botwiny
2 średnie ogórki
1 pęczek rzodkiewki
1 pęczek koperku
1 litr kefiru
0.5 litra jogurtu
Jajka
Czosnek(ewentualnie)
Sól
Pieprz
Cukier puder
Cytryna

Zupy wyjdzie sporo dlatego ja nie dodaję od razu czosnku i szczypiorku do całej ilości, ale dopiero każdemu na talerzu. Najpierw przygotowujemy botwinkę. Trzeba ją dobrze umyć. Małe buraczki odcinamy i obieramy; kroimy drobniutko buraki, gałązki i liście; zalewamy niewielką ilością wody, solimy i gotujemy kilka minut do miękkości. Gdy wszystko przestygnie dodajemy starte na grubych oczkach ogórki i pokrojoną drobno rzodkiewkę. Wlewamy jogurt i kefir, doprawiamy solą i pieprzem. Siekamy koperek, który wrzucamy do chłodnika. Niektórzy dodają jeszcze trochę soku z cytryny oraz cukru pudru. Na talerzu można posypać zupę szczypiorkiem oraz wcisnąć do niej trochę czosnku. Osobno gotujemy jajka na twardo, które świetnie komponują się z chłodnikiem. Smacznego! Zachęcam do przyrządzenia tego dania tym bardziej, że możemy się nim cieszyć tylko przez chwilę.