200 g masła
Pół szklanki cukru
1 jajko
Szczypta soli
1 szkanka mąki
Pół łyżeczki proszku do pieczenia bądź sody
2.5 szklanki płatków owsianych
Pół szklanki bakalii
Masło i jajko powinny mieć temperaturę pokojową. Miksujemy masełko, następnie dodajemy cukier. Możemy dać mniej lub więcej, wszystko zależy od naszych upodobań. Możemy dać brązowy cukier, ksylitol albo posłodzić jeszcze czymś innym. Miksujemy masło z cukrem. Wbijamy jajko i dodajemy szczyptę soli. Dodajemy mąkę z proszkiem i dalej miksujemy. Tu już mikser może zacząć się buntować. Dodajemy płatki - ja użyłam błyskawicznych. Mieszamy łyżką. Teraz kolej na bakalie, ja dodałam więcej niż pół szkanki - posiekane orzechy, rodzynki, żurawina. Dodałam też sporo siemienia lnianego. Formujemy ciastka - najlepiej mokrą ręką. Układamy na papierze do pieczenia zachowując odległość między ciastkami, które rosną w czasie pieczenia i mogą zacząć się do siebie przytulać. Ciastka wstawiamy do rozgrzanego piekarnika i pieczemy około 17 minut w 180 stopniach z termoobiegiem. Ja swoje piekłam na dwa razy. Z podanej ilości masy wychodzą dwie blachy sporych ciastek. Uważajcie w czasie pieczenia by nie spalić ciastek, może trzeba będzie wyjąć je dwie minuty wcześniej. Acha, nie dotykajcie ich póki porządnie nie wystygną, bo będą się kruszyć.
